środa, 12 stycznia 2011

Szalona, inspirująca, zaskakująca Gosia.

Witam wszystkich po tej długiej przerwie. Właśnie TAK, miesiąc bez zdjęć, ale za to zbieranie sprzętu i trochę czytania. Udało mi się kupić lampę nikon sb-600 :D zaciesz straszny bo będzie można się bawić zdalnie w plenerze (niedługo dodam post z wypadu do lasu z chłopakami na rowerach to zobaczycie jak to wygląda). No do lampki 2 takie małe przydatne rzeczy jak sanki z uchwytem do statywu i wejściem na parasolkę :D i dyfuzor lightsphere (taka tuba do rozproszenia i zmiękczenia błysku, przyda mi się i to bardzo na studniówce). Do tego grip do body i teraz już tylko szukam plecaka na to wszystko i myślę że do studniówki będę gotów sprzętowo w miarę, muszę jeszcze dodać kilka poprawek do tego softba i będzie git chyba. No ale wracam już do tej sesji.
Odezwała się do mnie kilka tygodni temu właśnie Gosia i powiedziała że potrzebuje kilka zdjęć :) Szybkie spotkanie i obgadanie ciuchów jak i celu :) W dzień sesji obleciał mnie strach i to duży bo się bałem że po tej przerwie mogę coś pomieszać, ale wstałem z rana wysprzątałem cały pokój i zrobiłem więcej miejsca, rozpaliłem w kominku. Dobiła godzina 16,a ja siedzę i myślę... sprawdziłem wszystko...  zadałem sobie pytanie czemu się stresuje? To jest jedno z wielu pytań na które nie umiem odpowiedzieć do dziś.  Zrobiłem sobie kawę, usiadłem przed TV i wyluzowałem się. Uznałem ze będzie dobrze. Dobija 17 i dzwoni domofon, do domu wchodzą mi 3 dorosłe kobiety a ja stoję i nie wiem co zrobić... wybiło mnie to z równowagi.  Uznałem że jest okej i jakoś to będzie. Ech... potem doszły problemy techniczne i większy stres przez co poprosiłem koleżanki żeby poszły i poczekały na zewnątrz. Ogóle jestem zadowolony bo nowe doświadczenie... uznałem że opanowałem sytuacje i wybrnąłem z niej jakoś. Poniżej kilka zdjęć. Wiec dziękuje modelce i koleżanką za dobrą lekcje mojej wytrzymałości.
















Modelka: Małgorzata Piątek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz